czwartek, 21 marca 2013

Fotoradary - temat nielubiany przez każdego kierowcę. Można prowadzić dyskusje, czy poprawiają bezpieczeństwo, czy służą tylko do zarabiania kasy. Mnie wkurza co innego. Rządzący sami nie potrafią powiedzieć kto jest uprawniony, aby ich używać. Policja, Straż Miejska, Straż Gminna, ITD ... kogoś pominąłem ? Dłuższy czas temu otrzymałem pismo od Straży Gminnej wraz ze zdjęciem z radaru - samochód widoczny z tyłu (teraz nawet fotek nie wysyłają) i zainteresowałem się bliżej tematem.

Po 1 Straż gminna jest instutucją porządkową. Ma prawo ukarać mandatem osobę popełniającą wykroczenie ... ale ... tylko służba (gdzieś była definicja "służb" w naszym pięknym kraju) może wysłać do mnie prośbę o wskazanie osoby, której powierzyłem auto. SG wysłała prośbe o informacje kto KIEROWAŁ. Po pierwsze nie mają uprawnień do wysłania takiej prośby, po drugie nawet jakby mieli to musze wskazać komu powierzyłem auto (np. zostawiłem kluczyki 90 letniej babci - miał je odebrać kuzyn), a nie kto kierował samochód - tego już nie musze wiedzieć. Co ciekawe babcia już tego też nie musi wiedzieć - obowiązek wskazania osoby, której powierzyliśmy auto spoczywa na właścicielu.

Po 2 Straż Gminna jako, że jest służbą od psich kup nie może być oskarżycielem. Więc nie ma prawa skierować sprawy do sądu. Ale w przypadku jeśli wysłał bym jakiekolwiek pismo inne niż przyznanie się do winy, albo wskazanie osoby KIERUJĄCEJ trafił by wniosek do sądu.

Po 3 sąd nie powinien przyjąć takiego wniosku. Z tym akurat różnie bywa. Słysze coraz więcej informacji o odrzuconych postępowaniach. Jednak podejrzewam, że większość postępowań kończy się mandatem i pokryciem kosztów sądowych.

Po 4 nawet jeśli dotrę na rozprawę (która oczywiście odbędzie się w miejscu właściwym dla danej Straży Gminnej, a nie dla mojego miejsca zamieszkania), sąd stwierdzi, że instytucja, która nie miała prawa mnie wypytywać oraz skierować sprawę do sądu zrobiła to, co oczywiście jest uchybieniem. Natomiast wykroczenie popełniłem, więc należy się mandat.

Nie wiem dlaczego, ale budzi mi się skojarzenie z ubeckimi metodami, gdzie zmuszano człowieka do przyznania się do czegokolwiek i na tej podstawie go skazywano. W tym wypadku też lepiej zapłacić od razu - taniej wyjdzie niż wysyłanie pism i dojazd na rozprawę, nawet jeśli wiem że samochód stał pod domem, a mandat jest z drugiego końca Polski.

Pani premierze jak żyć ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz